Chińskie Xiaomi nazywane jest czarnym koniem smartfonowego wyścigu, który w niedalekiej przyszłości może zagrozić pozycji nawet takich gigantów jak Apple i Samsung. Firma jednak jak na razie nie szturmuje Europy i Stanów Zjednoczonych. Zamiast tego skupia się na bardzo chłonnych Indiach. To wbrew pozorom ma sporo sensu.